Przełamać los (słowa: Henryk Rasiewicz „Kim”)

Na znojną walkę, krwawy bój z wrogami,
Każdego z nas sumienia wezwał głos,
Przebojem iść, a los musi iść z nami,
A jeśli nie, to przełamiemy los.
Życie lub śmierć rozdziela nam przypadek,
Najwyższym prawem nam żołnierska cześć,
Granatów huk, bojowych wypraw ślady,
Twardego życia, twardą tworzą pieśń.
Bo nasza pieśń nie pachnie rozmarynem,
Nie ma w niej dziewcząt, ni pachnących ust -
Jak nasze życie pachnie krwią i dymem,
Pieszczotą rąk karabinowy spust.
Naszą muzyką cekaemów bicie,
Nocne ataki nam rozrywką są,

Choć wrogi pocisk przetnie czyjeś życie,
Kto pozostanie – wywalczy wolność swą.
Dość mamy mąk, skończyła się cierpliwość.
Dość pełnych więzień i spalonych miast.
Mścicielska pięść wymierzy sprawiedliwość,
A nasza pieśń popłynie aż do gwiazd.
Bo nasza pieśń nie brzęczy kajdanami
Kipi w niej bunt, nasz sprawiedliwy gniew.
Ten przeciw nam, który nie idzie z nami,
Jak wyrok groźny jemu jest nasz śpiew.

Piosenka powstała we wrześniu 1943 r. na biwaku koło wsi Szarkiszki i Majrańce na Wileńszcyźnie, w oddziale dowodzonym przez por. Gracjana Fróga „Szczerbca” (przemianowanym w kilka miesięcy potem na 3 Brygadę Wileńską AK). Bardzo szybko zyskała ogromną popularność nie tylko na kresach, stając się hymnem partyzantki wileńskiej. Prowadziła do walki z Niemcami, ale też i do walki z bolszewikami, jako że właśnie na kresach północno-wschodnich dokonała się kolejna odsłona konfliktu polsko-sowieckiego. Już w połowie 1943 r. doszło tam do otwartej, acz niewypowiedzianej partyzanckiej wojny polsko-sowieckiej. Na Pojezierzu Wileńskim, w lasach Puszczy Nalibockiej i nad Niemnem, kresowi akowcy stawili opór partyzantce sowieckiej, stanowiącej narzędzie ZSRS do przygotowania owych terenów do ponownej okupacji i aneksji. Krwawe walki, jakie wówczas rozgorzały, można traktować jako początek polskiego powstania antykomunistycznego.
Po 1944 r. dumna pieśń „Przebojem iść ...” towarzyszyła kresowym akow-com w walce z komunistami. Śpiewali ją żołnierze 5 i 6 Brygady Wileńskiej od-tworzonej na Podlasiu, partyzanci zgrupowania PAS XV Okręgu NZW Białystok, znali ją żołnierze mazowieckich zgrupowań NZW dowodzonych przez Józefa Ko-złowskiego „Lasa” oraz Witolda Boruckiego „Dęba” - „Babinicza”. Była śpiewana także w wielu innych oddziałach antykomunistycznej partyzantki na terenie całej Polski.

Walka beznadziejna, walka o sprawę z góry przegraną, bynajmniej nie jest poczynaniem bez sensu. [...] Wartość walki tkwi nie w szansach zwycięstwa sprawy, w imię której się ją podjęło, ale w wartości tej sprawy. Prof. Henryk Elzenberg